poniedziałek, 24 marca 2014

Szkiełko i oko, czyli scrap oczami Drychy

Zapraszamy na tydzień inspiracji z gościem scpecjalnym.
Nasze zaproszenie przyjęła Drycha:
 
 
Karolina udzieliła nam wywiadu,
zdradziła kilka sekretów, opowiedziała nam o swoich pasjach.
Zachęcamy do przeczytania:
 
- Jak długo trwa już Twoja scrapowa przygoda? W jakich okolicznościach złapałaś tego "bakcyla"?

O "scrapbookingu" dowiedziałam się na początku 2008 roku. Po prostu wpadłam w sieci (chyba na Digarcie) na to słowo i zaczełam googlować, by dowiedzieć się, o co chodzi. Może to jest tak, że wiele osób nieświadomie sobie scrapuje: tworzy albumy, opisuje wydarzenia, i być może w pewnym momencie dowiadują się, że "to coś" ma nazwę. Ba, że "to coś" to ogólnoświatowe hobby obejmujące masę firm, blogów i miejsc (w tym rodzimych, tak jak moje 3rd Eye ;) ), choć wtedy to było bardzo niszowe zajęcie... W Empiku patrzyli się na Ciebie jak na kosmitę, kiedy spytało się o matę samoregenerującą albo stemple. Bakcyl... Zawsze coś tworzyłam. Rysowałam, malowałam (np. miałam fazę na malowanie kawą i - uwaga! - to też ma swoją nazwę), fotografowaniem (choć wiele zdjęć z sesji ze znajomymi chyba rozpłynęło się w odmentach dysków) i paroma innymi rzeczami. Już tak mam, że coś muszę robić, czy jest to wyszywanie broszek, czy tworzenie lalek artystycznych. Po prostu w pewnym momencie padło na scrapbooking.
 
- Miałaś swoje scrapowe ideały, osoby, ich prace, które były dla Ciebie obiektem westchnień?

Nie... Nie mam idoli (w żadnych dziedzinach). Gdybyś spytała mnie o ulubiony gatunek muzyczny lub zespół/wykonawcę powiedziałabym, że "nie wiem" (to chyba najczęściej wypowiadane przeze mnie sformułowanie. ;) Mogłabym wymieniać bardzo długo, począwszy od Lulu Rouge, przez Bernhofta, Radiohead, Massive Attack do Disturbed czy Combichrist. W craftowych kręgach jest tak samo - lubię prace wielu osób.
 
- Jak odnalazłaś swój własny scrapowy styl i jak byś go teraz opisała?

Stylu się nie szuka... To chyba nie jest tak, że stwierdzę "muszę znaleźć swój styl" i zaczynam kombinować. Nadal nie wiem, czy mam ten swój styl, czy nie. Nawet się nie zastanawiałam nad tym, po prostu w pewnym momencie usłyszałam, że mam swój Dryszkowy styl i że jest fajnie... Czasem widzisz fotografie jakiegoś projektu i wiesz, kto go zrobił. Nie analizujesz, czy są użyte kropeczki, poszarpania, charakterystyczne zestawienie kolorów... Po prostu wiesz, że to jest praca wykonana przez konkretna osobę i uśmiechasz się z uznaniem. Jakiś czas temu Finn spytała o ulubione kolory Glimmer Mistów. Ja powiedziałam o Raven i Black Magic, Anai o Vanilla Breeze i Marmolade, tak przeszło do stwierdzenia Finn "co twój Glimmer mówi o tobie". ;) To są takie czasem drobne rzeczy. To jest bardzo fajne, w pewien sposób definiuje daną osobę.

Nie wiem jak mam opisać swój styl (o ile go w tym momencie mam, bo ciągle nie jestem pewna). Na pewno nie mogę się obyć bez psucia: darcia, szarpania itp. Tworzenie przez destrukcję - to jest to, co lubię robić najbardziej.
 
- Jak odkryłaś, że scrapbooking będzie w Twoim życiu czymś więcej, niż małym zauroczeniem?

Z tymi zauroczeniami też bywa różnie. Raz zrobię wpis do journala (co scrapbookingiem niekoniecznie jest), raz kartkę, tag, coś alterowanego (które to rzeczy do scrapbookingu się nie zaliczają), a co jakiś czas faktycznie coś tam poskrapuję (mędzy wyszywaniem, robieniem lalek itp. choć te dwa ostatnie ostatnio strasznie zaniedbałam). Nie szufladkowałabym się do scrapbookngu, bardziej do mixedmedia.
 

- Ile w Twoich pracach jest zaplanowania, a ile spontaniczności?

Gdzie tam planowanie... Kiedyś nawet robiłam sobie jakieś szkice z kompozycjami, ale szybko stwierdziłam, że to nie ma sensu. Najfajniejsze prace powstają pod wpływem chwili, weny, inspiracji. Nie pod wpływem planowania, szukania wzorów w sieci itp.
 

- Skąd biorą się pomysły na poszczególne prace?
 
Zewsząd. Przy bardziej osobistych pracach najczęściej inspiruje mnie muzyka lub po prostu muszę wyładować złe emocje. Później czytając komentarze typu "ale fajne", "też tak chcę" albo "nice page" [przyjemna strona] ręce mi opadają. ;) Bo albo ja nie umiełam czegoś uzewnętrznić albo ktoś zatrzymał się na zbyt krótki moment, by wsiąknąć w dany projekt. Prace takie jak kartki czy tagi mają bardzo różne początki. To może być np. kolor mgiełki, który skojarzę z cytatem, kwiatem, elementem... rusza maszyna. Pogoda jest bardzo inspirujaca. Grzmiąca burza, mleczna mgła, ostre słońce. Świetnym sposobem (w moim przypadku) na naładowanie baterii jest posprzątanie craftowego bajzlu - zawsze znajdzie się coś, o czym zapomnieliśmy.
 
- Masz swoje ulubione dodatki scrapowe, formę, technikę?

Z produktów - media, z technik - mixedmedia. ;) Uwielbiam psuć, niszczyć, drzeń, rwać, stemplować, chlapać... Nie trzymam się jednej rzeczy, eksperymentuję. Choć mogłabym spokojnie powiedzieć, że bez papieru ściernego, to nie byłoby to samo. ;)
 
- Czym jest dla Ciebie możliwość dzielenia się swoimi umiejętnościami z innymi, zarówno przez media, jak i na żywo?

Fajny jest taki dialog twórczy. Uwielbiam wiedzieć (i widzieć), że ktoś dzięki mnie spróbował czegos nowego, miał radoche uzywając moich produktów itp. Znajdywanie 3rd Eye w projektach różnych osób jest świetne. :) To nadaje sens mojej pracy.
 
- Z jaką myślą zostawiłabyś osoby początkujące, które odkrywają dopiero scrapbooking?

Powiedziałabym, że zaproszenia i kartki to nie scrapbooking. ;) ...A z bardziej przydatnych rzeczy: nie naśladuj nikogo. Szukaj najlepszych rozwiązań dla siebie. Nie zaczynaj pracy od zastanawiania się, co znalezionego gdzie indziej możesz użyć w swojej pracy; nie szukaj inspiracji u kogoś innego - wokół Ciebie znajduje ich się aż nadto. Bądź sobą i eksperymentuj, ale nie bój się pytać; w końcu każdy kiedys zaczynał. ...i nie bój się pokazywać swoich prac, blogi są fajne. ;)
 

- Czy możesz pokazać nam kilka scrapowych prac, które są dla Ciebie szczególne i powiedzieć, dlaczego wybrałaś akurat te?

Wiele jest szczególnych prac... Przyznam, że wybrałam ich kilka, trochę losowo. W innym przypadku musiałabym pisać i pisać, a już chyba nieźle Was wszystkich zanudziłam. ;)
 
 
"Hysteria" (http://drycha.blogspot.com/2008/10/1-hysteria.html) jest moim pierwszym oficjalnym skrapem. Wcześniej zrobiłam jakiś album, ale był tak paskudny, że nie przetrwał. Hysteria to praca zawierająca mój autoportret, jakies moje wierszydło (na tajemnym schowanym tagu ;) ) i tekst kawałka Muse "Hysteria". Starsze kawałki Muse są fenomenalne. Jak w nie wsiąkłam, tak słuchałam bez końca. "Unintended", "Bliss", "Time is running out" czy covery, takie jak "Feeling good" i "Can't take my eyes off you". Skrap jest o tyle ciekawszy, że pochodzi z czasu, gdy jeszcze nie miałam żadnych skrapowych papierów itp. Znajdziecie tu papier kolorowy, brystol, folię po szczypiorku, marker, bibułę, korektor... Kropki robiłam Magikiem (klejem), bo nie miałam perełek w płynie. Uwaga - znajdzie się tutaj jeden stempel. ;)

 
 
Voodoo (http://drycha.blogspot.com/2008/10/13-voodoo.html) - kolejny autoportret (pisałam, że interesowałam się fotografią? ;) ) Znajomy kiedyś stwierdził, że na moich zdjęciach znajdują się głównie kwiatki i moja paszcza) i kolejny kawałek. Tym razem Godsmack i "Voodoo".
 
 
 
Jestem, jesteśmy (http://drycha.blogspot.com/2009/05/jestemjestesmy.html) - ten dyptyk bardzo długo wisiał na nagłówku mojego bloga. Na niektórych portalach nadal mam avatar z tej ciemniejszej części. Praca powstała dzięki wędrującemu albumowi Agnieszki Anny, ale nie wkleiłam jej tam... nie mogłam jej oddać.

 
 
Czaszka (http://drycha.blogspot.com/2013/09/skull.html) - dobra czaszka, nie jest zła. Po prostu bardzo ją lubię.
 
 
 
Mess in my head (http://drycha.blogspot.com/2013/11/mess-in-my-head.html) - niektórych prac się nie opisuje.
 
 
 
Oczko  (http://drycha.blogspot.com/2009/11/oczko.html) - Oczko to... Oczko. Jedna z lalek zrobionych przeze mnie (w 100%).
 
Bardzo dziękuję za zaproszenie mnie!
 
- Karolinko, to my dziękujemy za Twój czas i chęć zainspirowania nas. Wszystkich naszych czytelników zapraszamy w czwartek na niezwykłe wyzwanie.  =)
 

6 komentarzy:

  1. No dobra;) Miałam okazję poznać Dryche i... oprócz tego, ze ubiera się na czarno to trudno powiedzieć, że te prace do niej pasują. Bo an co dizeń jest uśmiechnietą i taką ciepła osobą;) Moze dlatego, zę złe emocje wyrzuca na papier? W media? A prace są hmmm... poruszające. To chyba dobre słowo. I takie inne - niekwiatkowe, nieprzesłodzone. mają to COŚ;)
    P.S.
    Jej stemple też mają to COŚ. Czachowe są bomba, dostajesz taki do ręki i od razu wiesz, że scrapbooking to nie tylko różowy scrap ze stópkami dzieci albo delikatny pastelowy ślubny,a le też właśnie sposób na poskromienie brzy. tej zewnętrznej i wewnętrznej. ostatnio się odważyłam użyć... W końcu i powiem: bawiłam się świetnie czrano-fioletowo-czerwoną kolorystyką. Warto spróbować czegoś innnego;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. drychę podziwiam od dawna :) często zaglądam do niej na bloga
    ale muszę powiedzieć jedno - ta lalka "oczko" jest... poruszająca (gdy ją pierwszy raz zobaczyłam to mi się śniła potem w nocy :D ) a nawet przerażająca! te oczy...

    OdpowiedzUsuń
  4. No i trochę się dowiedziałam o Dryszce :) Przeczytałam z wielkim zainteresowaniem i cieszę się, że pokazałaś prace z różnych okresów, taki mały przekrój prac.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też z zaciekawieniem przeczytałam wywiad z Tobą. Podoba mi się, ze masz pasję i że robisz to co lubisz. Podziwiam za zdeterminowanie i stworzenie własnej linii produktów. Ze mną jest tak jak napisałaś - jak widze gdzieś w necie Twoją pracę, to bez problemu wiem, ze to Ty! Więc uważam, że masz swój "mroczny" styl.

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam dryszkowe prace, totalnie nie do podrobienia :)
    A pracę Jestem, Jesteśmy uwielbiam bardzoooo. A o lalkach to już nie wspomnę..!

    OdpowiedzUsuń